wtorek, 29 lipca 2014

Rozdział 17


Nigdy nie możemy bezczynnie siedzieć i czekać aż problemy się rozwiążą, a ścieżka po której stąpamy znów stanie się prosta. Sami musimy dążyć do tego by jak najszybciej było lepiej.
Majka postanowiła zrobić wszystko by porozumieć się ze Zbyszkiem. Była nawet gotowa by wsiąść do samolotu lecącego do Włoch by się z nim spotkać twarzą w twarz. Nie znała jego planu dnia, nie wiedziała kiedy miał treningi, mimo tego próbowała dzwonić do niego od rana. Kiedy kilka prób skończyło się fiaskiem, sama zrezygnowała i postanowiła spróbować później.
Gdy zabrała się za przygotowanie dla siebie obiadu w kuchni grało głośno radio, tylko tym mogła zagłuszyć swoje myśli i zadręczanie się. Jednak dzwonek jej telefonu zdołał się przebić przez głos wokalisty grupy Queen. Jej serce zabiło szybciej gdy zobaczyła, że to on próbuje się do niej dodzwonić, że teraz Zbyszek chce się z nią skontaktować.
- Przepraszam – powiedzieli równo, kiedy odebrała telefon. – Tęsknię za tobą! – dodała kobieta.
- Nie kłóćmy się więcej, proszę – powiedział. Oboje ucieszyli się, że w końcu przestali się na siebie gniewać.
Rozmawiali długo, bardzo długo. Rozmowa telefoniczna przeistoczyła się w internetowa, gdzie mogli się zobaczyć, niestety tylko na ekranach swoich komputerów. Nadrabiali ostatnie „ciche dni”. Para bardzo za sobą tęskniła ale za kilka dni Zbyszek miał być w Polsce podczas Mistrzostw Europy wiec była to okazja do spotkania, której na pewno oboje nie zaprzepaszczą.
Skończyli późnym wieczorem, kiedy kobieta była już zmęczona i prawie zasnęła.
Dni do Mistrzostw Europy rozgrywanych w tym roku w Polsce i Danii upływały szybko. Na dzień przed nimi Majka czekała na Zbyszka w holu Gdańskiego lotniska. Samolot z Włoch miał wylądować lada chwila, a ona siedziała na jednym z twardych krzesełek w hali. W między czasie wymieniła jeszcze kilka wiadomości tekstowych z Lilianą, która również zjawiła się w Gdańsku na prośbę Michała, bo twierdził, że bez jej wsparcia z trybun nie poradzi sobie na boisku. Mimo krótkiej znajomości oboje byli skłonni wskoczyć za drugiego w ogień. 
- Stęskniłem się za tobą – zamknął ją w swoich ramionach.
- Ja za tobą także, ale zaraz mnie udusisz – zaśmiała się – Masz konflikt z maszynką do golenia? – delikatnie przejechała po jego Poliku.
- Nie czepiaj się, po prostu nie zdążyłem, leciałem prosto z treningu.
- Jesteś zmęczony? – Pokiwał twierdząco głową – Chodźmy do hotelu, Ruda na nas czeka.
                Niestety ich plany na miłe spędzenie czasu podczas Mistrzostw Europy uległy zmianie kiedy Majka dostała niepokojący telefon od swojej matki. Jej ojciec walczył o życie w szpitalu.

Ten rozdział zawdzięczacie Vein.
Męczyła mnie i dopięła swego.
a już miało się tutaj nic nie pojawić.
Proszę skomentujcie jeśli jeszcze tutaj jesteście i mam dalej pisać:) 
 Zapraszam tutaj: Nawet Śmierć Nas Nie Rozłączy  
i

16 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Już było dobrze, już było rewelacyjnie...
      Musiałaś czymś zasmucić, nie?
      Oby jej tacie nic nie było.
      Jej życie nie jest ciągłym szczęściem, ale oby się to zmieniło, oby było już dobrze.
      Wiesz, że już cię mam w swoich sidłach i cię nie wypuszczę!
      Teraz będę cię katować dalej, bo naprawdę chcę co to czytać i wiedzieć co u nich.
      Do napisania, do kolejnego razu :)

      Usuń
  2. Strasznie się cieszę, że jednak coś tu dodałaś ! Dobrze, że się pogodzili, bo w ich sytuacji każda kłótnia może się źle skończyć... Związek na odległość to jednak nie jest fajna sprawa. Fajnie, że Zbyszek przyleciał do Polski. Tylko znowu namieszałaś, bo nie mogą się cieszyć, tylko muszą pędzić do ojca Majki ;/ Mam nadzieję, że przeżyje, bo jego śmierć kompletnie ją załamie ;/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. jesteś straszna! już było dobrze, już się układało, ale ty zawsze musisz coś dowalić -.-" jak możesz?!

    OdpowiedzUsuń
  4. Było tak pięknie ta ty tą końcówką musiałaś to zepsuć ale przynajmniej teraz jest przy niej Zbyszek aby ją wspierać w tych trudnych chwilach.... Czekam na next!.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mamy tutaj przykład tego, że jak tylko się chce można się dogadać! Teraz muszą tylko znaleźć jakieś wspólne miejsce, bo związelk na odległośc to nie jest rozwiązanie na dłuższą metę! Szkoda tylko, że tą chwilę przerwała im at niepokojąca wiadomość!

    OdpowiedzUsuń
  6. Związek na odległość nie jest łatwy, ale jak wytrzyma próbę kilometrów i czasu można być pewnym, że to co łączy dwoje ludzi jest czymś pięknym.

    OdpowiedzUsuń
  7. tak masz się tu jeszcze pojawić;) hihi jak zawsze swietnie

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej, wreszcie, Vein, dziękuję :*
    Wszystko przez cały rozdział było już dobrze, nadrabiali stracony czas, cieszyli się sobą, aż w końcu ten telefon na koniec i czar prysł :P
    Mogę liczyć na chociaż jeden cały rozdział totalnej sielanki :P
    Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  9. DZiękuje Ci za to, że się nie poddałaś i nadal to kontynuujesz :* <3
    Pozwole sobie powiedzieć że czekam na następny :3

    OdpowiedzUsuń
  10. chce jak najszybciej następny! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. zostałaś nominowana do Liebster Aword przez http://sport-pasja-nasza-jest.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne! Kiedy następna część? :D

    Zapraszam do mnie ;)
    http://pisanesiatkowka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Eh tak czułam, że nie będzie skończone ... A może kiedyś, coś? Czekam :)

    OdpowiedzUsuń