środa, 12 lutego 2014

Rozdział 12

                Kolejne dni między Ligą Światową, a  zgrupowaniem Kadry w Spale mijały bardzo spokojnie.  Maja i Zbyszek spędzali czas razem, odwiedzali rodziców, siostrę Bartmana. Jednak każda cisza oznacza nadchodzącą burzę.
                Kiedy para była w drodze na umówiony obiad do państwa Matusiak rozdzwonił się telefon siatkarza. Jedną rękę trzymał na kierownicy, a drugą odebrał telefon. Po jego minie szło wywnioskować kto wykonał to połączenie.
-Co się stało Karolina? – zapytał.
- Mógłbyś do mnie przyjechać? – jej głos nie brzmiał normalnie.
- Co się stało? – szybko zjechał na pobocze, Majka wlepiła w niego zdezorientowane spojrzenie.
- Nie wiem, strasznie źle się czuję – na chwilę urwała – boję się.
- Zaraz będę – rozłączył się.
- Co się stało?
- Karolina źle się czuje, nie wie co się dzieje, prosi bym do niej przyjechał – powiedział.
- Dobrze – dziewczyna sięgnęła swoją torebkę z tylniego siedzenia i otwarła drzwi.
- Co ty robisz?
- Idę do rodziców – wyszła z samochodu – jak sprawdzisz co z nią to przyjedź – zamknęła drzwi i udała się w stronę domu rodziców. Droga zajęła jej kilkanaście minut. Oczywiście kiedy była na miejscu nie obyło się bez pytań o nieobecność Zbyszka.
- Pewnie się pokłóciliście?
-Nie, mamuś, wypadło mu coś ważnego, mówił, że postara się zdążyć – dobra mina do złej gry by zdawała egzamin. Wiedziała, że ten dzisiejszy telefon nie był jedyny jaki im się przytrafi. Kobieta doskonale wiedziała Karolina będzie wykorzystywać fakt Zbyszek nie odmówi jej pomocy.
                Kobieta siedziała w ogrodzie rodziców na huśtawce i popijała sok pomarańczowy kiedy miejsce obok niej zajął Bartman. Objął ją ramieniem i przyciągnął do siebie.
- Tak teraz będzie wyglądać nasze życie? Ona zadzwoni, ty od razu do niej polecisz? – zatrzymała się na chwilę – co jej w ogóle było? Zawiozłeś ją do lekarza?
- Nie wiem, nie chciała jechać do lekarza, a jak przyjechałem nie wyglądała na chorą, a wręcz normalnie. Wydaje mi się, że ona coś kręci – dziewczyna  cicho  westchnęła.
- Dzieci chodźcie na deser – zawołała matka dziewczyny.
- No ruszaj się – wstała i chciała iść do środka, ale złapał ją za rękę i przyciągnął ją do siebie.
- Niezależnie od tego czy Karolina kręci, czy to dziecko będzie moje czy nie, niezależnie od tego co ona wymyśli, pamiętaj, że to Ciebie kocham i nic tego nie zmieni – pocałował ją w czołowo i przytulił do siebie – Karolina nie odpuści, ale nic między nami nie zmieni, jasne?
                Resztę popołudnia spędzili miło w towarzystwie rodziców dziewczyny,  a później wrócili do mieszkania.  Kiedy Maja brała prysznic Zbyszek wybierał jakiś film.
- Co oglądamy? – zapytała siadając na kanapie.
- Winiar wrzucił mi na zgrupowaniu jakaś, podobno świetną komedie.
- Jak Winiar poleca, to trzeba obejrzeć.
- Chcesz wina? – zapytał stawiając przed nią dwa kieliszki i butelkę.
- Chętnie – powiedziała, mężczyzna podął jej pełny kieliszek i zajął miejsce obok.
- Mam nadzieję, że to tylko formalność, ale pójdziesz ze mną na ślub Kaśki za tydzień? – zapytał, a ona zachłysnęła się napojem. Zaśmiał się.
- Za tydzień? – zdziwiła się.
- Nie mówiłem Ci już o tym?
- Jakoś zapomniałeś –objął ją ramieniem
- Ups – zaśmiał się – to jak?
- Powinnam Ci odmówić, ale wiesz, że nie mogłabym tego zrobić – pocałował ją.

                Z samego rana kiedy Zbyszek jeszcze spał, a Majka przygotowywała śniadanie rozdzwonił się jej telefon. Żeby dźwięk nie obudził śpiącego siatkarza szybko złapała urządzenie i nawet nie patrząc kto dobija się o wczesnej porze, odebrała.
- Halo?
- Dzień dobry, z tej strony Maciej Barański, adwokat pana Jana Bielskiego, czym mam przyjemność z panią Matusiak?
- Tak, ale o co chodzi?
- Otóż, pan Jan bardzo mnie prosił bym skontaktował się z panią i poprosił o spotkanie z nim, jeszcze przed rozprawą.
- Ale ja już nie mam z tym człowiekiem nic wspólnego i nie chce go widzieć.
- Proszę zrozumieć, naprawdę on ma wyrzuty sumienia z powodu tego co się stało.
- To już nie moja sprawa, ja chce tylko zeznać wszystko w sądzie i zakończyć tą całą sprawę.
- Doskonale panią rozumiem, ale sądzę, że jedno spotkanie naprawdę by nie zaszkodziło.
- Nie jestem tego pewna.
- Umówmy się w ten sposób, dam pani czas do jutra, proszę do mnie zadzwonić i poinformować o podjętej decyzji, dobrze.
- Dobrze, zastanowię się nad tym i dam panu jeszcze znać.
- W takim razie jesteśmy umówieni. Pan Jan kazał przekazać pozdrowienia.
- Dowidzenia – rozłączyła się. Nie wiedziała co chciał od niej Janek, może to jedno spotkanie naprawdę by nie zaszkodziło, ale ona nie miała mu nic do powiedzenia. Ciekawiło ją w takim razie, co on chciał powiedzieć jej.
- Kto dzwonił? – zlękła się, nie wiedziała, że całej rozmowie przysłuchał się Zbyszek.
- Ale mnie wystraszyłeś? – podeszła do niego i delikatnie cmoknęła jego usta – Dzień dobry. Śniadanie już prawie gotowe.
- Dzień dobry – usiadł przy stole –Pytałem z kim rozmawiałaś?
 - Dzwonił adwokat Janka.
- Czego chciał, przecież dostałaś wezwanie na rozprawę.
- Tak, ale dzwonił by poprosić mnie o spotkanie.
- Nie rozumiem, po co adwokat Janka miałby się z Tobą spotykać.

- Nie on chce się spotkać, a Janek. Prosi o spotkanie jeszcze przed rozprawą – zatrzymała się na chwilę i wzięła głęboki wdech – Wydaje mi się, że jednak powinnam się z nim spotkać – bała się spojrzeć na ukochanego, bała się jego reakcji.

___
Czekał ktoś?
Mam nadzieję, że tak. 
Przepraszam, że znów taka zwłoka, ale tak wyszło.
Następny wcześniej, bo już mam zarys, a na ten w ogóle nie było.
Jakby ktoś miał ochotę zapraszam, krótkie i juz skończone opowiadanie: Łukasz 
W przyszłości:

5 komentarzy:

  1. Jasne, że czekałam ;)
    Nie wiem czy dobrze robi spotykając się z nim....
    Zibi za to powinien ustalić jakieś granice do Karoliny....
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja czekałam!! Z niecierpliwością nawet:)
    Karolina i Jan wprowadzają sporo zamieszania w życie naszych gołąbków i wcale mi się to nie podoba. Mam tylko nadzieję, że ich zachowanie i brudne gierki nie wpłyną aż tak bardzo na Maję i Zbyszka, bo co do tego, że ślad zostawią mam pewność. Ob ich uczucie było na tyle silne, żeby przetrwać wszyatko!

    OdpowiedzUsuń
  3. Karolina znowu bawi się w jakeś swoje gierki, bo ciąża to za mało żeby mieć przy sobie Zbyszka. Jan też nie lepszy i mam nadzieje, że Maja się z nim nie spotka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak super, że pojawił sie nowy rozdział :)
    Bardzo się cieszę :)
    Mi też się nie wydaję,żeby to spotkanie z Jankiem to był dobry pomysł :/
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To nie jest dobry pomysł! Majka nie idź tam.
    I jeszcze jedno.... Karolina coś kręci i wymyśla....

    OdpowiedzUsuń